Młodzież pisze: Zachłanność czy marzenia?

Cała Polska gra w Lotka. Wielka kumulacja wręcz zmusza do snucia marzeń o takich ogromnych pieniądzach i planach z nimi związanymi. Wielki dom, żadnych długów, zero pracy, żadnych zmartwień. Sielanka…

– Dzień dobry Pani.
– Dzień dobry. Co podać?
– Kupon do losowania.
– Oj, skończyły nam się już dzisiaj.

- reklama -

Cała Polska gra w Lotka. Wielka kumulacja wręcz zmusza do snucia marzeń o takich ogromnych pieniądzach i planach z nimi związanymi. Wielki dom, żadnych długów, zero pracy, żadnych zmartwień. Sielanka. "Takich pieniędzy choćby się chciało, nie da się wydać”.
    
Pewna szesnastoletnia amerykanka po wygranej w lotka zaczęła brać narkotyki ze szczęścia. Jej życie zamieniło się w piekło. Związała się ze swoim dilerem. Przepiła i przećpała wszystkie wygrane miliony. Po roztrwonieniu pieniędzy i przyznaniu się do bankructwa, wyznała, że wolałaby pracować do końca życia fizycznie, za małe pieniądze byleby tylko nie trafić  szóstki w kumulacji i nie wygrać tych przeklętych pieniędzy.

Rodzina w Polsce, która trafiła szóstkę (szczyt naszych marzeń) cieszyła się wygraną jeden dzień. Później musieli uciekać i ukrywać się przed dziwnymi ludźmi. Mężczyzna, który wygrał w Lotto ogromną sumę pieniędzy został zastrzelony, bo nie chciał się podzielić.
    
Czy sielanka to posiadanie pieniędzy i bycie kimś znanym i rozpoznawanym, czy sielanka to bycie szarym osobnikiem w wielkim tłumie i spokojne życie z daleka od niebezpieczeństw? To tylko kilka historii przedstawiających jedną stronę medalu. Są ludzie, którzy po wygranej w lotku czują się dobrze i nic złego im nie grozi. Takimi osobami jest małżeństwo amerykańskie, które całe pieniądze przeznaczyło na cele charytatywne. Rozdali wygraną do kościołów, czerwonego krzyża i oddali darowizny do różnych instytucji pomagającym osobom w potrzebie. Zostawili na swoim koncie 5% wygranej sumy na czarną godzinę.

Około 70% zwycięzców nie zmienia pracy. Milionerzy dalej wykonują swój zawód. W badaniach wyszło tylko tyle, że im wyższa wygrana, tym więcej wolnego bierze się w pracy. Twierdzenie „Jak tylko wygram w lotka, to idę do szefa, mówię mu, co o nim myślę i oddaję wypowiedzenie” okazuje się tutaj nie sprawdzać. Powodem dalszej pracy jest fakt czasu wolnego. Miolioner nie musi tracić czasu na przymierzanie ciuchów- może wykupić cały sklep i połowę niepasujących rzeczy wyrzucić, nie musi tracić czasu na robienie zakupów, bo inni robią to za niego, nie musi sprzątać itd. Podsumowując- taki milioner nie ma co robić, więc na rękę jest mu odwiedzać swoje stanowisko pracy.

Mniej niż 50% pomaga innym. Ta informacja dość mnie zszokowała, bo z kimkolwiek nie rozmawiam na temat lotka, to wszyscy stanowczo twierdzą, że jakąś kwotę na cele dobroczynne przeznaczą. Syndrom zachłanności? Czyżbyśmy chcieli zachować wszystko tylko dla siebie? 20% zwycięzców pomaga rodzinie i odstępuje im pewne kwoty. Dzielą się z bliskimi i są w stanie zapewnić także im bezpieczeństwo finansowe. Za wygrane pieniądze najczęściej kupuje się samochody, domy, mieszkania i nieruchomości, w które dalej można inwestować i zarabiać.

Szperając w internecie można się doszukać różnych ciekawych spostrzeżeń a propos Lotto i dowiedzieć się czegoś więcej o losowaniach i ich przebiegu. Natknęłam się także na teorie spiskowe, mówiące o przekrętach Lotto. „Zastanawiające jest w dzisiejszych czasach to, że tak rzadko padają wygrane i dochodzi do coraz częstszych kumulacji. Kiedyś nie było takiego sprzętu jak dzisiaj i nie było mowy o fałszowaniu wyników, jednak dzisiaj przy takim postępie technicznym  i programie na żywo…hmm.” Tę tajemnicę pozostawiam czytelnikom.

Reasumując- grać czy nie grać? Lepiej mi jest teraz w czasie, kiedy sam/ sama na siebie zarabiam i jestem w stanie się utrzymać, czy wolę mieć miliony i wszystko w nosie? Każdy ma własne zdanie na ten temat i większość kupiła już kupony, także wydaje mi się, że odpowiedź pojawia się sama. To co? Powodzenia!

 

/JAP/

- reklama -

2 KOMENTARZE

  1. Co to za pieprznięty artykuł. Pewnie, że trzeba grać. W tej zakłamanej Polsce nie da się wyżyć ze zwykłej pracy. Jak nie oszukujesz to kiepsko Ci się wiedzie. Mniej dzieci sie rodzi. To jakaś propaganda żeby innym dać szanse. GRAĆ. GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ . GRAĆ

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj